Ułatwienia dostępu

Skip to main content

Media o nas – BRD24.pl – Robią przegląd mazowieckich przejść dla pieszych

Utworzono: r.

Mazowiecka Rada BRD mówi samorządom: sprawdzam. Poprosiła je o informację na temat lokalizacji przejść dla pieszych, ograniczeń prędkości i wyznaczania obszarów zabudowanych. To pierwsza taka inicjatywa na poziomie wojewódzkim.

Najobszerniejszy audyt przejść dla pieszych wykonała Warszawa Źródło: ZDM Warszawa

Najobszerniejszy audyt przejść dla pieszych wykonała Warszawa Źródło: ZDM Warszawa

Podczas zmiany Prawa o ruchu drogowym dotyczącego m.in. pierwszeństwa na przejściach dla pieszych pojawiało się wiele głosów wskazujących na potrzebę dostosowania infrastruktury. Eksperci zapowiadali, że nowe regulacje wpłyną na zarządców dróg. I są tego pierwsze zwiastuny. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przeprowadziła już audyt przejść dla pieszych na drogach krajowych. Tymczasem pojawiają się już też pierwsze lokalne inicjatywy dotyczące infrastruktury drogowej.

Wójtowie, starostowie, prezydenci – do przeglądu

Pod koniec czerwca posiedzenie odbyła Komisja nadzoru nad ruchem drogowym Mazowieckiej Rady BRD. Było nadzwyczaj ciekawe, gdyż jej członkowie omówili realizację uchwały podjętej 1 kwietnia 2020 r. – uchwałą tą zwrócili się do zarządców dróg krajowych, powiatowych i gminnych o przegląd tras w zakresie: lokalizacji, oznakowania i widoczności przejść dla pieszych; prawidłowości oznakowania obszarów zabudowanych

– Nasza uchwała miała źródło w problemach bezpieczeństwa ruchu drogowego stwierdzonych centralnie i regionalnie. Skoro przejście dla pieszych jest w Polsce miejscem niebezpiecznym, to nasza komisja zaproponowała Mazowieckiej Radzie BRD, żeby zbadać lokalizacje przejść dla pieszych i zgodność z przepisami, celowość ich sytuowana w konkretnych miejscach – tłumaczył podczas posiedzenia członek komisji Tomasz Matuszewski, wicedyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Warszawie. – Postanowiliśmy przyjrzeć się też temu, jak na drogach zarządza się prędkością poprzez oznakowanie oraz wyznaczaniem obszarów zabudowanych. Znamy dane o wielkiej liczbie kierowców, którym zatrzymywane było w pandemii prawo jazdy na trzy miesiące za przekraczanie prędkości w obszarach zabudowanych o 50 km/h i więcej. Te dane są bardzo mocne. One też były jednym z fundamentów naszej uchwały – dodawał.

– Postanowiliśmy też sprawdzić oznakowanie dotyczące ograniczeń prędkości i obszarów zabudowanych, bo mamy przeświadczenie, że polskie drogi są nadmiernie oznakowanie – dodawał Jacek Mnich, szef komisji oraz były naczelnik mazowieckiej drogówki. – Jest za dużo znaków ograniczających prędkości i są ustawiane w sposób, który jest potem trudny do zrozumienia przez kierowców. Byłoby cudownie, gdyby zarządcy dróg spojrzeli na problem przeznakowania. Nieco z przymrużeniem oka mówiąc, powinni pójść do supermarketu, wziąć maszynę do cięcia stali i pewne znaki wyciąć, przez co polskie drogi stałyby się jasne i czytelne dla kierowców – postulował.

Jak wynikało z informacji podanej podczas komisji, na uchwałę odpowiedziało do tej pory 44 zarządców dróg. 25 starostów, 15 burmistrzów, dwóch wójtów i dwóch prezydentów miast – Radomia i Siedlec.
Część zarządców dróg sporządziła audyty własnymi siłami, korzystając ze swoich pracowników – wydziałów transportów, czy wydziałów drogownictwa. Jednak – jak zauważono na komisji – są też na terenie Mazowsza firmy, które podpisały z zarządcami dróg porozumienia i profesjonalnie realizują takie audyty. Dysponują profesjonalnym sprzętem m.in. skanerami umieszczanymi na pojazdach, które pozwalają na automatyzację procesu oceny drogi.

– W tych zestawieniach od zarządców jest dość dużo krytycznych wypowiedzi na temat przejść dla pieszych czy oznakowania i jest to zaskakująco pozytywna informacja – zauważał Matuszewski. – Biorąc pod uwagę koloryt obecnych czasów, to jest istotne, że zarządcy przyznają się do rozważenia zmian przejść dla pieszych czy zmiany oznakowania obszaru zabudowanego ze względu na to, iż inaczej wygląda wieś czy rozbudowujące się miasto.

Matuszewski wskazywał też jednak na brak wiedzy zarządców o istniejącym prawie. Chodzi o rozporządzenie dotyczące szczegółowych warunków zarządzania ruchem na drogach oraz wykonywaniem nadzoru nad tym zarządzaniem. – Większość zarządców zestawia stan drogi z istniejącym prawem, czyli jeśli to jest zbieżne z tzw. czerwoną książeczką, to według nich jest wszystko w porządku – tłumaczył wicedyrektor WORD. – Tymczasem to rozporządzenie wyraźnie wskazuje, że trzeba również dokonywać analizy istniejącej, zatwierdzonej organizacji ruchu w dwóch zakresach: bezpieczeństwa ruch drogowego oraz tego, co opisywane jest jako efektywność ruchu. Czyli takie podejście, że jak coś się kilka lat temu zrobiło i było to zgodne z przepisami, więc nic już nie trzeba robić, jest niewystarczające w świetle prawa.

Zwiększyć rolę policji w kształtowaniu dróg

Matuszewski zauważył też inny problem – marginalizowaną rolę policji w organizacji ruchu na drogach. Jego zdaniem policjanci albo nie są zapraszani do dyskutowania takich zmian, albo nie są wysłuchiwani.

Potwierdził to Jacek Mnich. – Nasze policyjne uwagi do projektów organizacji ruchu, nie muszą one być przez zarządców brane pod uwagę. To słabość prawa – mówił. – Wydaje się wręcz, że projekty są przysyłane policji jedynie po to, by coś „odklepać”, czyli po prostu ze względu na sam fakt otrzymania opinii, bez względu zaś na to, co ona zawiera. W Komendzie Wojewódzkiej Policji w Radomiu, gdzie pracowałem, jest dwóch policjantów zajmujących się inżynierią drogową od lat. Wykonali mnóstwo pracy nad studiowaniem wielu projektów organizacji ruchu. W większości pytano ich jedynie o to, kiedy odeślą odpowiedź… – dodawał. I wskazywał, że uwzględnianie uwag policji przez zarządców dróg nie tylko pozwoli uczynić trasy bezpieczniejszymi dla kierowców, ale też już po zdarzeniach na drodze pozwoli na klarowną ocenę tego, kto zawinił.

Obecny na komisji Wojewódzkiej Rady BRD poinsp. Krzysztof Bielecki, naczelnik wydziału ruchu drogowego KWP w Radomiu potwierdził te obserwacje. – Sprowadza się to do tego, że my jedynie możemy przystawić swój stempel – mówił – Nie możemy np. poprosić o przesunięcie przejścia dla pieszych. I to nawet, gdy dysponujemy statystyką wypadków i dokładnie wiemy, co i gdzie będzie niebezpiecznym – przyznawał.

Bielecki apelował, by zarządcy dróg wzięli pod uwagę nowe przepisy o pierwszeństwie pieszych, nakazujące ustępować kierowcom przed pieszym dopiero wchodzącym na przejście. – Przejścia powinny być tak konstruowane, żeby była przy nich widoczność co najmniej na 1,5 m tak, aby kierujący widział pieszego zamierzającego przejść – postulował Bielecki. – To by ułatwiło kierowcom rozpoznawanie zamiarów pieszych i poprawiło bezpieczeństwo – przekonywał i dodawał: – Znaków na drogach możemy nastawiać setki, ale nie tędy droga. Trzeba odgiąć tor jazdy i tego typu działaniami zmniejszać prędkość. W Polsce wciąż nie jest to dobrze zrozumiane. Trzeba to też tłumaczyć. Podam przykład – na drodze wojewódzkiej niedaleko Radomia przy szkole stworzono azyl przy przejściu dla pieszych. Kierowcy, którzy jeżdżą za szybko, wpadają na ten azyl i doprowadzają do wywrócenia pojazdów. A ludzie za to wszystko obwiniają nie tych przekraczających prędkość, tylko… azyle…

Z kolei biorąca udział w posiedzeniu komisji Renata Standziak z Urzędu Marszałkowskiego wskazywała na inny problem świadomości ludzi dotyczący infrastruktury drogowej. Ten problem uwidacznia się przy okazji budżetów obywatelskich. – Pozytywnym jest fakt, że wiele tematów w tegorocznym budżecie obywatelskim dotyczy poprawy BRD, ludzie więc tego oczekują – mówiła Renata Standziak. – Mieszkańcy zgłaszają projekty dotyczące wyznaczania nowych przejść, doświetlenia przejść. Tu pojawia się wiele problemów. Na przykład czy doświetlenie tylko niektórych przejść na jednej ulicy nie spowoduje, że te niedoświetlone będą dla kierowców mniej widoczne? Albo jeśli chodzi o niektóre rozwiązania, aktywne znaki, migające światła – nie mamy na dziś w Polsce na czym się opierać, by pozwolić ludziom zgłaszać jedynie efektywne rozwiązania. Oni widzą wiele rozwiązań na polskich drogach, są one dopuszczane, więc ludzie ich chcą na swoich ulicach, choć wcale nie wiadomo, czy taka inwestycja naprawdę poprawia bezpieczeństwo.

Zebrane dane o audycie przejść dla pieszych, oznakowania ograniczeń prędkości po przygotowaniu przez Komisję nadzoru nad ruchem drogowym, będą omawiane na zebraniu Mazowieckiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.

Łukasz Zboralski
Materiał powstał we współpracy z portalem BRD24.pl.

 Materiał powstał we współpracy z portalem brd24.pl. Link prowadzi do artykułu na stronie BRD24.pl - Kuzaj uczył licealistów na Torze Modlin. Tak się wychowuje komunikacyjnie